...
Z każdym oddechem
cząstka mnie ubywa
ucieka gdzieś
w powietrzu się rozmywa
który to już rok
tylko smakiem
zapachem jest życie
dowcipem Boga
opowieścią słotną
którą opowiada rzeka
i klony
i wiewiórki na nich
jak dzwon Zygmunta
głośno serce bije
głos mój bezsilny
jak łagodny zefir
szeptem ogrzewa
to co jeszcze bliskie
miłość moją siłą
mam jej trochę jeszcze
jak sen
co nierealny
i marzenia
by się marzyć miały
rzeczywistość absurdalna
i całkiem banalna
szczęściem za to
twe błękitne oczy
nasze cienie
roztańczone w nocy
oraz kota
rozkoszne mruczenie
kiedy księżyc
i gwiazdy na niebie.
Komentarze (37)
koeljny piękny wiersz Kornatko...zatrzymuje...
Czasem ból przygniata tak bardzo, bardzo, że trudno
się dźwignąć a jednak udaje się, idziemy dalej. Zawsze
można dojrzeć światełko, tylko trzeba mocno wierzyc
Pozdrawiam
Bardzo ładny przekaz,utrzymany w ciepłym klimacie.
Przyszła mi na myśl piosenka śpiewana przez Wiolettę
Willas. Zamiast "opowiada rzeka" czytam sobie
"szumi rzeka". Pozdrawiam.
Ps. Czy byłaś w Dąbku? Gdybyś kiedyś, to mieszkam nie
daleko i chetnie bym sie z Tobą spotkał. Pozdrawiam.
Miła Kornatko.
Życie jest piękne w każdym wymiarze i warto się nim
fascynować, cieszyć - co wyraziłaś z lirycznym
akcentem w wierszu.
mieć* przepraszam:)
życie Nas nie raz bardzo doświadcza
lecz dobrze koło Siebie mam kogoś, któremu możemy
zaufać, zwierzyć się i nawet wtedy jest miłe na
kolanach mruczenia kota:)
pozdrawiam cieplutko:)