wiersz czasochłonny
Martinowi
To już miesiąc.
Wszystko niby do normy powraca,
niby żyję do pracy się spiesząc...
Niby życie i niby praca.
Chmury płyną
trochę mniejsze niż łzy pod powieką...
Mały księżyc bezludność ominął
w oceanie małego człowieka.
Snów nieśmiałość
odnalazła z niebyciem consensus...
Ani mniej ani więcej się stało
i mniej więcej nie miało to sensu.
Znowu ludzie donikąd się spieszą
krzyż na drogę samotnie się kiwa.
To już miesiąc...
To cały już miesiąc
a tęsknoty w nas nie ubywa.
Komentarze (12)
I jak prościej i piękniej wyrazić tęsknotę i ból...
Trzeba w końcu zrozumieć, że żyć trzeba bardziej
im bardziej się traci nadzieję.
Pozdrawiam
Piękny wiersz pełen smutnych myśli, odczuć i tęsknoty.
Pozdrawiam
Przejmująca melancholia przepełniona tęsknotą...
Pozdrawiam ciepło :)
Pięknie o tęsknocie...
Pozdrawiam serdecznie :)
Piękny wiersz,
z przyjemnością przeczytałam,
pozdrawiam serdecznie:)
Dla mnie świetny wiersz. Bardzo na tak. Pozdrawiam
Przejmujący smutek płynie z wiersza. Pozdrawiam.
Taki ciepły i wzruszający, aż coś ściska w gardle
Czyjeś niebycie potrafi czasem przygniatać, i staje
się osobnym bytem
Pozdrawiam
Wspaniały:):)
Pozwole sobie za moimi szanownymi Kolezankami...
Jakosci, Wysoka.
Pozdrawiam serdecznie.
I to jest Wiersz.
Piękny wiersz, z tęsknotą w tle,
jak zwykle doskonale napisany.
Pozdrawiam serdecznie.