Wiersz czterysta osiemdziesiąty...
W pytaniach nie ustaje
więc proszę o odpowiedź
dlaczego nienawiść mówi głośno
a miłość tak cicha
że ledwo słyszalna
a powino być przecierz odwrotnie.
Kiedyś chciałem zrezygnować
z miłości i nadzei
poczułem się smutny i zdenerwowany
w ramach pokuty
kocham i ufam bardziej niż dotychczas.
Ja tylko żartowałem
gdy powiedziałem że
mam ochotę na luksusowe życie
bo wciąż wybieram
skromne życie ze łzami
ale ze łzami radości
a śmierć zamieni
to moje skromne życie
w ten upragniony raj.
Komentarze (8)
nienawiść rodzi się w sercu a kiedy przybierze na sile
wybucha jak wulkan uwalniając złe emocje, choć są i
tacy, którzy tłumią ją w sobie
pozdrawiam :)
super ....
+
a tu Ci się jakaś flądra uczepiła, zobacz = "kocham i
ufamv " przy ufaniu.
i jeszcze tu nadmiarszczęścia =
"z miłości i nadzei" = literki sobie podmieniają
kwaterki, tym razem 'nadziei' swawoli.
Zaś nie widząc tego - racja po peela stronie.
Czasami odnoszę wrażenie, że im majętniejsze wnętrze
człowieka tym mniej potrzebne do szczęścia.
Pozdrawiam :)
No i dałeś do myślenia.
Pozdrawiam :)
aby była miłością ... musi być cicha gaśnie wśród
hałasu
ludziom o bogatym wnętrzu wystarcza skromne życie.