Wiersz IV
Z cyklu: Zimowe Preludia
trzy łzy zlodowaciały solą
na potarganych rzęsach
znów liczę sekundy
i dzieląc przez sześćdziesiąt ustawiam
minuty
na półce Meksyk
w wydaniu kieszonkowym
szczyci się impresjonistycznym sąsiedztwem
Orsay
naprzeciw oczu rozsiadło się kilku
polityków mówiących twarzami
nie chcemy ale musimy
a może
chcemy ale nie musimy
wczoraj ktoś zapomniał
żeby przedwczoraj nie pamiętać
już wcale
autor
evel@
Dodano: 2005-09-30 19:03:08
Ten wiersz przeczytano 345 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.