Wiersz od niechcenia
Na dnie szafy
W czeluściach jej otchłani
Zaginęła istota pewnego pana
Niewiadomo dlaczego
Niweiadomo po co
Zainteresowano się tą sprawą
Przyszła pani spojrzała na szafę
Łypnęła okiem i wyszła zmieszana
Zabawna to sprawa zadumana stwierdziła
Pani szukała pana co jej szczęście
obiecał
Nie było pana zaginął w szafie
Chyba na zawsze go straciła
Gdzieś przepadł bez słuchu
I tak na końcu stwierdzć nam wypadnie
Dwie rzeczy złączone tu mamy
patos i język banalny
Komentarze (1)
schować pana do szafy
to istota niejednej gafy
i.