Wiersz ostatni
Muszę napisać list do kogoś. Gdzie jest
zielona dolina,
co ma dla psa głębina ?
Pneumatyczna drgawka kołodzieja Jana
Ukrzyżowanego w kaplicy zjadacza chleba,
farby, mleka
Sam się przywiązuje do krzyża
„Jak wy ciekawie żyjecie. Te ciągłe
zawiśnięcia
Byłam czysta, a wyście mnie spaczyli jak
gałązkę jodłową
wypacza kózka onanistka”
Drzewko i woda to dla genitaliów swoboda,
pływanie bez
majtek bardzo jest potrzebne..
Zarodek życia we wszechświecie to mało?
Potem leciał krzyżem przed siebie na
wypłowiałe fotele,
jak lewitująca opętana zakonnica lub
morderca
opadał na zanikającą twarz kobiety
A jego twarz w lustrze była twarzą
diabła
Pod ponurymi murami katedr szukali dla
niego,
jego uczniowie, niewolnicy, przyjaciele -
kobiet
„Czarną i blondynkę, weźcie obie,
któraś musi
być w moim typie”
lęk, straszne rozbudzone żądze, w sposób
bezwzględny
dążące do wyjścia
Zamieniam się w wilka
fotele, mnóstwo starego śmiecia,
wypłowiałego
lęk, przyglądanie się sobie w lustrze z
zamierającym tchem,
pożeram tą twarz i nie odwracam się
Mogę zabijać myślą, wyciągnięte ramiona,
przypływy i odpływy morza, rytmiczne
powroty,
i ta r..a wyrzucanej w epilepsji
nieruchomej nienawiści,
sunącej poprzez mrok, życiodajnej
nienawiści mrozu,
lodu, ognistego ryku tygrysa,
rozrywanie się na rafach koralowych, na
lustrze, na ciele,
białym ciele, dopadanie zdobyczy za wszelką
cenę,
lęk, intensywne życie, uwiąd,
straszne zaspokojenie i morderstwo,
brak poczucia własnej wartości
Orgazm, przygoda w piekle,
intensywne uczucia skarlałego psa
potem było jeszcze r..e, r..e poprzez
kontakt cielesny
i wybuch w pustkę,
dla przyszłej królowej, dla wnuków i
prawnuków
dla pogrzebu ojca i teścia i ..
kosmos dwóch prężnych, wyczyszczonych z
g..a porów
ciało anielskiej k..y, którą ja kocham,
znam, widziałem
ciało poprzetykane zmarszczkami
powietrza
poduszki prętów, kraty, łoża z gwoździ,
desek
i sedesy,
a jej blask, czarny blask włosów, jasna
żywa dusza
i mój skok w mrok, moja zgniła fujara
bryzgająca w ciszy s..m syropem
piękna strategia uspokojenia i
czynienia,
to dla niej...
dla mnie jest śmierć
Pomocy, k..a Boże, pomocy k..a Papo
Smerfie,
Pomocy k..a, pistolecie z Teksasu, psie,
żałobny nagrobku z Sycylii,
wszyscy święci z Awinionu,
żule, geje z okolic Paryża,
dziwki z okolic Kalkuty, Bombaju, dziwki
Seraju,
krowy z okolic podbiegunowych
Krzemieniu, kamieniu, wesprzyj mnie we
wspomnieniu
iskrą swego oka szmaragdowego
Żywico z drzew eukaliptusowych,
wodo z rzeki na wchodzie. Ale gdzie jest
wschód,
jeśli z drugiej strony wschód to zachód
–
ten wschód z rzek, z ruchu topoli
Niech spoczną we mnie zgony wszystkich
świętych,
śmiecie wszystkich wierszy, graty,
pnącza,
grdyki poderżniętych gardeł,
bóle mostków przed zawałem
Mamo, pomóż, mamo daj mi rękę, mamo
poprowadź mnie w mrok
Mamo, k..a, jestem niezadowolony z życia
!
Wiersz jak widać okaleczony przez cenzurę. W miejscach wykropkowanych poszukajcie tych ohydnych słów, które pasują.
Komentarze (3)
Erotyzm jest w wyzwoleniu szczerych wszystkich emocji
a więc wydarzenie było silne Trochę bym wiersz
okroiła bo z wiersza wychodzą demony, ale niech idą
precz Poezja w tonie osobistym dziś a więc z chaosu
wykluwa się pragnienie i to jest piękne dla tego warto
żyć. Bardzo mnie wzruszył i mimo wielu kropek ma
przesłanie być z kimś i dla kogoś :)+ Pozdrowienia
Wiersz ma intencję a więc jest żywy Dobry jest Czekam
na następny
hmmm pozostawiam bez komentarza...a ja ci dam ostatni
wiersz!!!!!!
ooo..wiersz jak bomba..... eksploduje ...myśle że ci
go usuną bo cenzura....hmmm nie znajdziesz ludzi
zadowolonych z życia albo jest ich garstka....ale
wiersz mocny...to jest ***** .zycie...mam nadzieję że
jak w tytule wiersz nie ostatni...pozdrawiam