żywioły
zniewalał falą przypływu
uderzając w gościnne brzegi
w blasku skrzących promyków
zachłannością mierzwił
z przenikliwością halnego
docierał w zakamarki doliny
zadziwiała świeżość
niby ten sam a zawsze w innym
doskonalszym wcieleniu powracał
z kroplami rosy na płatkach
rozpalone języki ognia
nienasyceniem nieciły pożary
żar władzę nad ciałem posiadł
resztki świadomości słabły
autor
Leszek
Dodano: 2007-12-09 00:08:48
Ten wiersz przeczytano 950 razy
Oddanych głosów: 16
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
piękny erotyk,kochasz ona kocha i czy trzeba więcej
żeby były takie noce...
Trafnie i precyzyjnie dobrane słowa potęgują klimat:
zachłanność, rozpalone języki, nienasycenie... taaak,
resztki świadomości ulatują w dal.
Brawo za metafory i za rymy, którymi ' zastrzeliłeś"
znanego nam krytyka. Piękny i subtelny ten obrazek.
Bardzo refleksyjny erotyk.
Rzadko zaglądam do erotyków ale ten przypadł mi bardzo
do gustu. To już zaczyna sie poezja.
Pozdrawiam, Kazimierz
żywioły bywają niebezpieczne, zabójcze, ale jest w
nich jakieś ogromne piękno.
Zmysłowe metafory i duża energia. Pozdrawiam