Wierszyk o niczym
Powstają co dnia, nikt ich nie zliczy,
przepastne wory wierszy o niczym.
Gdyż horyzonty poniekąd szersze,
niosą ze sobą o niczym wiersze.
Szukając sedna często pustynię
znajdziesz, choć potok liter wciąż
płynie.
Trzy epitety, dwie metafory
i już jest wierszyk, fakt troszkę chory.
Ździebko kulawy, choć cóż w tym złego
że on ją w krzakach i ona jego.
Że tak go kocha iż dech zapiera,
a sens gdzieś prysnął i już umiera.
Zachwyt okażę i się nie zbłaźnię,
w końcu trenuję swą wyobraźnię.
Dojrzę w nim głębię, oraz przesłanie.
A przy okazji autor ma „banię”,
gdyż skrobnął coś tam jadąc pociągiem,
widząc jak szalik walczył z przeciągiem.
A ktoś w nim dostrzegł prawdy przykłady,
które nas wiodą na barykady.
Gdy cię pochwały najdzie pokusa,
napisz „Wspaniale!!!!!!” i postaw plusa.
Przed peanami nabierz oddechu.
Martw się by autor nie pękł ze śmiechu.
Komentarze (18)
Uznanie za przerzutnię w drugiej strofie.
Wygrała ze mną pokusa,
daję ci poeto plusa.
A je jestem pełen uznania dla Twoich ostatnich udanych
tekstów, z dystansem, trafne. Jak wiersza nie
rozumiem, czy mi się nie podoba po prostu przechodzę
do następnego. W korporacji nigdy nie wchodziłem
nikomu w d.. i nie zamierzam tego robić nigdzie
indziej. Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
A ja tam lubię sobie popisać. Nawet o niczym.
Składanie wierszy jest fajnym, twórczym procesem.
Zajmującym też. Daje mi satysfakcję, zadowolenie.
odpręża. Rezultaty bywają różne. Ale pasja, to pasja.
Lepiej ją mieć, niż nie mieć. Serdeczne pozdrowienia
dla autora.