O Wiki i patyczakach
Tatuś jeden kochany
miał takie oto plany:
kupić milusie zwierzątko,
by uszczęśliwić swe dzieciątko.
Więc do sklepu pognał
dla córki po pupilka.
Rozglądając się wokoło,
powiedział sobie to:
„Owad wyglądający jak gałąź
pewnie da Wikusii radość.”
I zakupił 3 patyczaki,
dla córki, mamy i taty.
Wiki cały dzień przy nich siedziała
i z ciekawością je obserwowała.
Bardzo się jej podobały
te spokojne owady.
A gdy jeden ruszył nóżką,
radowało to dziewuszką,
i krzyczała, gdy któregoś drgnęła noga:
„Ruszył się! Ruszył się
gałąziak!”

Arto666777


Komentarze (8)
Śliczny, słodki wierszyk. To jest najważniejsza - aby
pisać o różnych rzeczach i w różnych stylach.
Gratuluję humoru i pomysłu :)
Bardzo zabawny ładny i wesoły.Podoba mi się ma klimat
radosny i ciepły.Pozdrawiam Cię Uli
tak jak każdy przepełniny wielkim uczuciem,wesoły,i
prosze napisz dla swojego skarba bajkę o
patyczakach,napewno będzie super a maluszek niech
zrobi ilustrację ...bedzie prawdziwa
Gałęziaki czy patyczaki, co za różnica, prawda?
Ciekawa jestem jak długo będą ją bawiły, ale
najważniejsze jest to, ze tato kocha i cieszy się z
radości córeczki.
Mam nadzieję, ze na tym nie poprzestaniesz i dowiemy
sie co dalej będzie się działo.
rymujac... i na wesolo :) fajnie.
Rymy trochę nie pasują, są wymuszone. Ale temat
ciekawy i przyjemny:) Pozdrawiam i życzę powodzenia w
dalszym tworzeniu
No ładnie, ładnie:) Z nutką poczucia humoru. Ja
osobiście zwolennikiem patyczaków i wszelkich robaków
nie jestem, ale każdy ma swoje hobby:) Ponoć im
oryginalniejsze tym lepsze. Pozdrawiam serdecznie
niepoprawna optymistka
Sympatyczny - pod warunkiem, że pisany dla dziecka.