Wirus z koroną
Niepokojąca sytuacja wciąż trwa...
Jaki powód miał ten świrus,
ten z koroną mały wirus,
że pojawił się na świecie,
niczym wprost niechciane dziecię...
Po co przyszedł na ten świat,
toż ni siostra to, ni brat...
Niech więc idzie w diabły stąd,
won, wirusie! żegnaj, won!
Gliwice 17.03.2020 r.
autor




Berenika57




Dodano: 2020-03-17 13:52:05
Ten wiersz przeczytano 2925 razy
Oddanych głosów: 15
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (16)
Ewuniu i Teresko - dziękuję serdecznie i pozdrawiam :)
B.G.
Może zaklęcie Twoje, Broniu, pomoże.
Pozdrawiam
Niech idzie precz.
Pozdrawiam:)
Serdecznie dziękuję, Sławku. Dodałeś mi otuchy w ten
trudny czas... Spokojnej środy i przede wszystkim
zdrowia :) B.G.
Ktoś tu w końcu portki nosi
Wirusa o nic nie prosi
Tylko strąca go z pomnika
a wirus w te pędy znika :)))
Pozdrawiam z plusem:)
Drodzy Państwo - za poczytanie i za wszystkie
komentarze serdeczne dzięki. Zdrowia i tylko zdrowia
życzę na ten trudny czas :) B.G.
Trzyma nas w szachu
i napędza strachu.
A niech go diabli...
Pozdrawiam serdecznie.
Jak przegonim dziada
Ludzkość będzie rada.
A przegonim...
Pozdrowionka Bereniko :)
Na czasie przekaz
Pozdrawiam, Bereniko :)
Nie wiem czy posłucha, ale jestem za :)
Pozdrawiam serdecznie Bereniko :)
Jestem za (bez przeciw).
Pozdrawiam
czary mary abrakadabra...
Jak się wydaje - "świat" był dziwnie spokojny i
niefrrasobliwy - mimo pojawienia się smiertelnego
wirusa o niewiadomych skutkach. Dzisiaj wiemy, ze mimo
niekontrolowania sytuacji racezej nie moze zebrać
żniwa smerci porównywalnego chocby z epidemiami dzumy
- gdy zaistniala po 37 latach drogi posredniej - w
Europie. - Dziś wiemy, ze wirus puszczony samopas
raczej ni byłby w stanie uśmiercić więcej niż
klkanascie procent społeczeństwa - głownie ludzi w
wieku "podeszłym". - Przynajmniej w społeczeństwach -
tzw. wiodących (europa, Ameryka, poszczególne kraje
azjatyckie, australia). Chcąc nie chcąc - jest czas i
możliwośc dla przemysleń nad sensem i sposobem życia,
wyborem potrzeb i ich zaspokajaniem, nad tym ,co
wydaje się złe (szkodliwe) sprzyjajace i optymalne,
nad tym , co w rzeczywistości jest postepem i jak się
mają wrtości tradycyjne do wymogów wspólczesności i
naszych potrzeb, a jak wartości (lub antywartości i i
ch konkretne realizacje)pochodzące z czasu
późniejszego. Na ile jest potrzeba modlitwy a na ile -
i kiedy oraz jakiej - izolacji. A sam wiersz - nawet z
zakończeniem - wersja Krzemanka - bardzo dobry - jako
mocne stanowisko sprzeciwu wobec zagrożenia chorobą i
śmiercią. Jedanak i choroba i śmierć - w sposob
naturalny czy nadprzyrodzony muszą nam w jakiś sposób
towarzyszyć - jako wpisane w życie (wedle naszej
swiadomości na dziś?) w sposób nieodłączny.
Literacko - jako sila wymowy - bdb!
Pozdrawiam serdeczne Bereniko:)
:) Przeczytało mi się w finale "paszoł won." Miłego
dnia:)
... do odmawiania rano i wieczorem