Z własnych
Z własnych ust
Wyzuję okruchy chleba
Podane na tacy
Ofiaruję tobie
Usta wymawiają
Litery alfabetu
Ciszej, z pokorą
By nie zabrakło słów
A gdy po kąpieli
Dotyka me wargi jaśmin
Chowam jego zapach
Do pustych piwnic
Nie odmawiaj mym
Ustom kolejnego
Tańca, bo staje się
Monotonny ich płacz
autor
lauren
Dodano: 2009-10-05 17:45:04
Ten wiersz przeczytano 678 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
ładnie ale bardzo smutno,pozdrawiam
jest cos w wierszu co mne ujelo...szczegolni ekoncowka
nadaje mu wiele.. szczera a jednoczesnie troche
przytlaczajaca...czuc smutek.