Wobec biednych...
Znowu pada…
Ludzie chowają się pod parasolami,
Omijają kałuże wielkimi krokami.
A jeden człowiek, biedny jak pies
Zbiera od rana pieniądze na chleb.
Nikt nie staje, każdy przechodzi
Zerkając co chwila, jak on błaga,
prosi…
Znowu upał…
Ludzie ciężko sapią, ciepły pot z nich
spływa,
Prawie każdy zimnej kąpieli zażywa.
Przychodzi mężczyzna. To znów ten ubogi!
Tym razem chciałby małą szklankę wody.
Nikt mu nie daje, nikt nie oferuje,
Że w tych ciężkich czasach się nim
zaopiekuje…
**********
Historia ta prawdziwa,
Jak prawdziwych wiele.
Ty zamiast biednych wrogiem,
Bądź ich przyjacielem.
Wspieraj materialnie,
Wspieraj i duchowo.
Gdy przyjmiesz tą postawę
Zyskasz to i owo.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.