Wolni...(?)
Wszystko się zdaje pękać w szwach
w dziwnym półmroku toną ulice
tak jakby zamarzł latarni blask
i odkrył smutne ich oblicze
Dym nad miastem wolno się toczy
szarą duszącą wręcz serpentyną
w sterylny zimny obraz wplecione
cierpienie które ot tak nie przeminie
Bo tam gdzieś na dnie w kanałach ciszy
pokorna modlitwa się wciąż kołysze
tu wolność ma odmienny wymiar
pomimo głodu i... śmierci z zimna
l
autor
Spiaca Lady
Dodano: 2012-02-02 11:08:32
Ten wiersz przeczytano 455 razy
Oddanych głosów: 13
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (9)
straszne i dramatyczne... czy oni są wolni... bardzo
mi smutno
Daje dużo do myślenia , jest świetnie napisany jak dla
mnie :)
Modlimy się nawet w ciszy. Pozdrawiam Skromny :) +
trząsający obraz śmiertelnej wolności - zatrzymałam
się nad tekstem, rozmyślam.
Pozdrowionka ślę.
To wolność która prowadzi do śmierci.
Rzeczywiście dramatyczny wiersz.
Pozdrawiam:)
Wszyscy jesteśmy dziećmi, jednego przecież zycia,
więc czemu nam okazuje, tak różne swe oblicza?
Pozdrawiam!
Wolni ale już po tamtej stronie, jedynie.
Wzruszający wiersz.Pozdrawiam
inna strona ulicy ,szara smutna i tragiczna
Taka druga strona ulicy - bardzo smutny wręcz mroczny
obraz i dobry wiersz:)Pozdrawiam
Całkiem ciekawy wiersz oraz inspirujący. Zapraszam do
siebie.