SOR
Teraz w spokoju mogę pomyśleć o twojej
nodze i moim sercu wiem że z zachwytu nie
będziesz piszczeć cóż zachwyt jest tu nie
na miejscu
Była końcówka lata jak teraz liście na
drzewach ostatkiem rosły chciałem to złożyć
w całość już nie raz ale mnie chęci owe
przerosły
Co do tej nogi rozmiar czterdzieści stopa
rodzaju czysto żeńskiego a co do serca się
w głowie nie mieści jak można z buta tak
bez niczego
Trochę bolało jak każdy ciężar który opad
wyżej niż metr gdybym to wtedy dosłownie
wiedział to bym ci z drogi ustąpił zszedł
Dziś wypisali mnie ze szpitala dali ankietę
do wypełnienia ciesz się pan żeś pan w
ogóle ocalał a do zabiegów nie mniej
zastrzeżenia
Jak pana wieźli wtedy na SOR nie tylko z
sercem były problemy a tak w ogóle to skąd
się pan wziął pan nie pamiętał a my nie
wiemy
Komentarze (4)
Życiowe to.
Ciekawy wiersz. Lepiej unikać kobiet
z tak dużą stopą:)
Czy nie miało być: "opadł" i
"nie miej zastrzeżenia"?
Czytam sobie
"to bym ci z drogi natychmiast zszedł" zamiast
"to bym ci z drogi ustąpił zszedł ",
ale to nie mój wiersz. Miłego dnia:)
Ciekawy wiersz. Lepiej unikać kobiet
z tak dużą stopą:)
Czy nie miało być: "opadł" i
"nie miej zastrzeżenia"?
Czytam sobie
"to bym ci z drogi natychmiast zszedł" zamiast
"to bym ci z drogi ustąpił zszedł ",
ale to nie mój wiersz. Miłego dnia:)
cóż nieszczęścia chodzą parami - serce i noga a
potem SOR...dobrze że przeżyłeś:-)
pozdrsawiam