Wolny
Mroczna Ty...
Nie chcę już się bawić z Tobą w
piaskownicy.
Teraz patrzę z uśmiechem na Ciebie,
zapalając kilka zniczy,
Gdy już na wieki milczysz i nie
krzyczysz.
Już nie szydzisz, zobaczyć nie możesz,
Bo już nic nie widzisz.
Nie błądzisz, nie bredzisz, nie
nienawidzisz.
Nie zwodzisz nikogo, tysiącami kroków, w
różne strony.
Najczęściej przeciwne.
To takie było do Ciebie podobne i
nagminne,
Mocno zakorzenione i tak bardzo silne.
Ja sama, sama, sama!!! A już tak głęboka
rana,
Wciąż płakałaś, gdy byłaś tylko sama.
By nikt nie zobaczył w Tobie ułamka nawet
słabości.
Odrzucając wszystkich Ty sama,
Rzucająca się w ramiona samotności.
Bez chwili szczęścia, do chwili
odejścia.
Już masz spokój na wieki
W ogromnej otchłani nicości.
Jak bardzo obrzydliwe musi być to
uczucie,
Będąc młodą, ciepłą, mającą jeszcze
czucie?
A jednak chłód dookoła przeszywa kości,
Bo w samotności nie doznasz miłości.
Kogoś Ci brakuje i to bardzo.
Może już wszyscy Tobą gardzą?
Nie dadzą Ci ciepła żadne substytuty,
Każdy kochanek mentalnie otruty.
Znowu w ciemnym pokoju zamknięta, sama.
Zapłakane oczęta, twarz ociekająca
łzami.
Bez światełka w tunelu, otoczona na zawsze
znajomymi ścianami.
One mają już dosyć swojego agresora.
Nie pomogą remonty i ściany w różnych
kolorach.
Pustka to zmora dnia codziennego.
Dla jednego ciągła walka, dla drugiego nic
takiego.
Chciałaś z tym walczyć, ale to Syzyf Cię za
rękę trzymał
I był zadowolony, że ma towarzyszkę swojej
niedoli.
Mam nadzieję, że tam będzie Ci lepiej,
A czas wszystkie rany wyleczy i bóle
ukoi.
Jestem już wolny od Ciebie,
A życie jakoś się ułoży.
...mroczny ja
Komentarze (5)
Rozczarowanie i żal, aż kipi z wersów.
Puenta z iskierka optymizmu. Pozdrawiam :)
ta gorycz to również uczucie
myślę, że to gorycz przemawia (po odrzuceniu)
Masz odemnie pierwsze tak. Czekalam
Szanuję...