wóz
Zaprzęgnięta na prostym torze,
ciągnę wóz, a na wozie
jest chleb, jest grosz, jest i nóż.
Patrzę na was wolnych,
na was niezaprzęgniętych,
jak tulicie skrycie
gorące stosy swych wierszy.
Wlokę się losem nijakim,
dobijam się do śmierci,
a ona krzyczy – zamknięte,
i chłosta batem zaciekle.
Patrzę na was lekkich,
na was wiecznych,
jak nie rozumiecie,
co znaczy się spieszyć.
I stanąć nie mogę,
bo za wozem wóz,
a na mojej drodze
rozszarpany pustką
tylko śiwy kurz.
Zaprzęgnięta na prostym torze,
ciągnę wóz, a na wozie
jest chleb, jest grosz, jest i nóż.
Komentarze (1)
bardzo fajny ten wiersz, ma w sobie to "cos". Plus za
oryginalnośc.