Wróć
Jeszcze ciemno za oknami a w moim śnie już świta...
Gdybyś się w Księżyca blasku,
nagusieńka mi przyśniła.
Na bosaka w szklanej rosie,
pod kwitnącym bzem tańczyła.
Gdybyś swym perlistym śmiechem,
skowroneczki zarażała.
Na dywanie lawendowym,
jak kocica się tarzała.
To bym ci pod gołe stopy,
Aniołeczku rudowłosy -
porozrzucał pęk dmuchawców,
i liliowobiałe wrzosy.
Skrzydła bym ci namalował,
byś jak skowronek puszysty.
Szybowała niebiosami,
wśród obłoków powłóczystych.
Na polanie kwitnie łubin,
błękitnymi lśni kępami.
Zaś na skraju trzcin zielonych,
krążą ważki z motylami.
Chmara szpaków w jarzębinie,
jagódkami się opycha.
A nad łąką jastrząb płowy,
na króliki dzikie czyha.
Chrumka dzik na uroczysku -
pod bukami w błocie ryje.
Wśród pożółkłych tataraków,
bóbr gałązki brzozy myje.
Kuka w dali gdzieś gżegżółka,
zakochanym dzieci liczy.
Szary słowik na jałowcu,
serenady nocne ćwiczy.
Tyle jeszcze gwiezdnych nocy,
mogłabyś zobaczyć Ruda.
Bóg ci jednak obciął skrzydła -
na nic więc te wszystkie cuda.
Komentarze (16)
...Andrzejku, to 'i' w ostatnim wersie moim zdaniem
jest zbędne...miłego dnia mistrzu!
:))