* (wschód...)
wschód
wyraźny jak antonówka
i dojrzała pierś
sok spływa z nadgarstka nieba
zęby Boga są jak zęby kochanka
czy odwrotnie ?
ptaki wirują
tłoczą się przy oknie
jakby chciały w środku zakładać gniazda
albo
jakby bały się ?
na zewnątrz
świat zmienił temperaturę
zęby Boga są agresywne
ptaki krzyczą
małe biało
czarne jaskółki
mieszają się szarpią
histeria
ktoś musi zginąć
a ktoś być pierwszy
wirtuozeria kropel krwi
jest zachwycająca
stada pelikanów wydłużają niebo
różowe języki podpalają drzewa
wirtuozeria kropel krwi
igra z grawitacją
kiedy przeznaczenie ma trwać
Komentarze (17)
Wiersz jest wieloznaczny, zapewne nie wszystko
zrozumiałam.
Jeśli przeznaczenie traktujemy jako nieuchronną
przyszłosć, to gdzie miejsce na nasze decyzje,
wpływające na rzeczywistość. Myśle, że to ludzie
pojmowani jako cała ludzkosć są najbardziej okrutni.
Pojedynczy człowiek kieruje się w życiu jakimś
rozsądkiem, choć również jest wodzony na pokuszenie,
jednak tłum idzie ślepo. Dla mnie wiersz jest bardzo
pesymistyczy.
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo ciekawe podejście.
Krew to życie. A świat jest zaplanowany ino człowiek
dąży do końca...
Pozdrawiam Marto :)