Wspomnienia z PRL-u
W Peerelu
było jak w barze mlecznym,
napuchniętym od zapachu
zupy jarzynowej i zastałego kefiru,
który piłem z wielgachnego kubka,
pod rozmowę o VIII Symfonii
Gustawa Mahlera
i o nieudanych próbach oszukania
zagłuszarek Głosu Ameryki.
W Peerelu
myśli i słowa miały znaczenie,
jak za dobrych czasów
Świętej Inkwizycji,
kiedy prawda warta była śmierci,
a karę ognia wykonywano
nawet na książkach
i pieśniach.
W Peerelu
nosiliśmy długie włosy,
paliliśmy zwilgotniałe Gauloises’y,
ale za to nasze dziewczyny,
następnego dnia
nie snuły męczących planów
na przyszłość.
W Peerelu
byliśmy prawi,
jak kowboje na Dzikim Zachodzie
znający dobro i zło,
rezerwując wzgardę
dla ludzi małych, których wtedy
każdy umiał rozpoznać.
W Peerelu
zwykłym pks-em
dało się dojechać do raju,
który w tamtych czasach
mieścił się w pewnej pijalni piwa
w Bieszczadach,
gdzie po zejściu ze szlaku
można było spotkać
lekko tandetną
wolność.
Komentarze (12)
Dziękuję Mily i Mgiełka. Pozdrawiam.
Ciekawe wspomnienia.
Z PRLu została jedna fajna rzecz- bary mleczne :)
Pozdrawiam Kornelu :)
Dziękuję kolejnym komentującym. Próbowałem ukazać nie
tyle tęsknotę za tymi czasami, co pewien specyficzny
klimat, który towarzyszył zwykłym ludziom w zwykłym
życiu... Pozdrawiam.
Tak było, ale ja za tym nie tęsknię...
Pozdrawiam :)
Ja, mimo wszystko, też mam dobre wspomnienia z
peerelu.
Byliśmy młodzi, otwarci, radośni, koleżeńscy i
rodzinni. Dziś wszystkie(lub prawie wszystkie) te
przymiotniki gdzieś zniknęły z przestrzeni.
Wiernie oddane :)
Oby nigdy te czasy nie wróciły, a dziewczyny dodają
wdzięku i uroku w różnych historycznych czasach i
współcześnie, pozdrawiam serdecznie.
Dzięki za komentarze. Oczywiście, mam też i inne
wspomnienia, strajk studencki na Polankach w Gdańsku,
ganianie się z zomowcami, kontrpochody pierwszomajowe,
rozmowa z pierwszym sekretarzem uczelni grożącym mi
usunięciem z uczelni, bolszewicka propaganda na każdym
kroku itd. itp. Ale nie mam najmniejszej ochoty o tym
pisać.
Wspominać tamte czasy można, ale lepiej, żeby się już
nigdy nie wydarzyły. Treść wiersza wiarygodnie oddaje
klimat i realia PRL-owskich czasów.
(+)
Tak te dziewczyny rozmarzyłem się i za to olbrzymi
plus
Każdy ma inne wspomnienia, świat był bardziej czarno -
biały, a generalnie szary, za wyjątkiem wspomnianych
dziewczyn, które były tchnieniem wiosny nawet w zimie.
Pozdrawiam