Wybacz mi Matko Ziemio!
Wybacz mi Matko Ziemio ,że tak
beznadziejnym jestem człowiekiem,
Że po Twoim łonie chodze,a juz nie karmiony
mlekiem,
Obłąkany nadziejami na przyszłość...z
całkiem stępionym sercem,
Bez wiary w miłość idę...nadzieja też
zniszczona wielce.
Pomóż mi matko Ziemio wstać i pójść po
istnienie,
Obudzic wiarę i walczyć,o kazde moje
marzenie.
Niech czas sie ojcem mym stanie,niech
przyjdzie do mnie w rozkwicie,
Niech wskaże drogę na sukces,a zacznę życie
o swicie.
Zdobędę wiarę na nowo...nadzieja się na
nowo zbudzi,
Urodze sie znów jak dziecię...powstanę znów
i wyjdę do ludzi.
Blaskiem życia ich natchnę...obudzę wiare
jak moja,
Niech idą jak ja idę...a to zasługa będzie
Twoja.
Daj mi moc ogromną,bym mógł ją przekazać
innym,
By nie płakali po katach samotnie...by
winny nie był juz winnym,
Wysłuchaj mej prośby Matko Ziemio,bo tylko
nadzieja w Tobie,
Że każdy kto serce i wiare posiada,nie
skończy jutro już w grobie.
Więc obudź sie Matko Ziemio...daj słowo
swojego imienia,
Daj nam wszystkim...tak małym wiarę w moc
zaistnienia,
My dzieci Twoje żyć chcemy...w swej
mocy,wierze,godności,
Nie pozwól by każdy z nas
umierał...samotnie w nicości.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.