Wyboista miłość
przez Ciebie lata temu przestałam pisać... potem kasowałam wszystko, co udało się stworzyć...
Spojrzenie Twoich oczu i smak Twoich ust
Zapach Twego ciała – wszystko pamiętam
Mówisz, że nie chcesz być ze mną już
Lecz błagam, choć duma ma nadszarpnięta
Nie muszę już dumy mieć, nie muszę
honoru
Byle jak dawniej rozkoszować się Tobą
Nauczyłam się bólu, bo nie miałam wyboru
Po prostu kocham całym sercem, kocham całą
sobą
Tęsknię za każdym dniem, za każdą
sprzeczką
Twoim dotykiem, Twą obecnością, Twą mową
Te lata z Tobą były wspaniałą wycieczką
Lecz nie wysiądę z przepełnioną Tobą
głową
Mój pociąg ma jeszcze daleko do stacji
A przecież nie wyskoczę tak po prostu w
drodze
I nikt już dzisiaj nie ma racji
Ja świadomie na ten ból się godzę
Nie ruszę się z tego miejsca, bo wiem
dobrze bardzo
Że nigdy nikogo nie pokocham równie
silnie
I choć wszyscy inni może mną wzgardzą
Nie przestanę kochać szalenie, do bólu,
pilnie
Oni nie rozumieją, Ty nie rozumiesz i ja
sama też
Dlaczego wystawiam się na krzywdę
dobrowolnie
Skąd wzięła się ta nierozerwalna więź
Czemu kocham na zabój, piekielnie,
namolnie
I chociaż ta ścieżka taka kręta,
wyboista
Ja wiem, że na końcu tunelu jest światła
blask
Mimo, że pokaleczy nogi i serce trasa
kamienista
Nigdy nie przestanę wierzyć w miłość, w
nas…
...dziś potrzebuję ukojenia... by jutro wstać i wciąż Cię kochać
Komentarze (3)
miłość w twoim wierszu kapie się w metaforach
Miłość chociaż wyboista to
z optymizmem:)
Pozdrawiam:)
Pięky romantycvzny wiersz, podoba mi się, pozdrawiam