wybór
jutro jest wolne od błędu...
tracić coś, czego się nie miało
kusić los, tyle tylko pozostało
sobą być, wierność taka trudna sztuka
strach, już samotność w okiennice puka
nie wiem nic, sens odjechał tramwajami
każdy rok przeżyty, obecnością rani
czego chcę ? czego jeszcze się nauczę?
nie wiem...ale coś już zrobić muszę
własna przyszłość, wielka niewiadoma
pamięć, może coś ją zabić zdoła
żal, łzy, którymi świata nie poruszę
wybór, sama go dokonać muszę
sen...co ulgi wcale nie przynosi
prawda...nikt już o nią nie poprosi
myśli...małe kulki miękkiej plasteliny
koniec...pękający ból stalowej liny
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.