Wypadek
Wpadło mi w ręce zdjęcie,
moje i pewnej Anki.
Siedzimy przy stoliku,
trzymane w dłoniach lampki
radośnie się czerwienią.
A dzisiaj koleżanka
gdzieś tam w przestworzach lata,
jak Isadora Duncan
odeszła z tego świata.
autor
krzemanka
Dodano: 2017-02-22 12:01:18
Ten wiersz przeczytano 1449 razy
Oddanych głosów: 35
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (54)
W tamtych czasach szokowała - tańcząc na boso
pokazywała wolność. Niestety dzieci Izydory zginęły w
samochodzie, który wpadł do rzeki, a ona sama straciła
życie w czasie jazdy w wyścigowym kabriolecie, gdy jej
szal wkręcił się w nieosłonięte koła.
Apaszki nie kojarzą mi się dobrze...
Pozdrawiam
smutne...
naprawde, czy tylko chodzi o wypadek samochodowy?
wkrecil jej sie szal w kola kabrioletu?
to byla fascynujaca osobowosc,
przyznam, ze nie spotkalam sie z pisownia Izydora
Dunkan - Isadora Duncan - ale moze to poprawne
spolszczenie,
pozdrawiam, krzemanko;)
Dziękuję Aga-to za sympatyczny komentarz. Miłego
dnia:)
Refleksyjny utwór, nigdy nie wiadomo kiedy i jak
przysłowiowa świeczka zgaśnie. W pamięci jednak
zostaje choćby mała chwila wspólnych wspomnień. Anka
pewnie też Cię wspomina pijąc lemoniade z Aniołami.
Pozdrawiam.
Dziękuję miłym gosciom za komentarze i pozdrawiam:)
Dobry, refleksyjny wiersz
ze smutnym zakończeniem.
Dobrego dnia krzemanko.
Pozdrawiam serdecznie:)))
zapewne po drugiej stronie tęczy tańczyć nie przestała
miłego dnia :)
Oj, nie spodziewałam się takiego końca.
przetańczyć życie chciała Izydora,
można tylko wyciągać wnioski,
apaszki i szale mogą przynieść troski.
Pozdrawiam serdecznie