wypalony
bierzesz do ust
z boskim wręcz uwielbieniem
zapalasz iskrę pożądania
na nadanie sensu
jemu, czy sobie?
namiętnie wysysasz
magię jego wnętrza
osiągasz iluzję szczęścia
i wyrzucasz.
dogorywa na chodniku
niewygodny świadek
z resztkami ciepła
widniejącymi szarą smugą
Pet
smrodliwy dowód twojej słabości.
autor
Zefirek
Dodano: 2010-11-15 00:26:06
Ten wiersz przeczytano 709 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (9)
średnica mych oczu rosła wykładniczo w miarę
przeskakiwania po kolejnych wersach, w głowie myśl
jedna: "nieeeemożliwe...". Docieram do końca i puls
się ustabilizował... a tak było fajnie,
kontrowersyjnie...
mam nadzieję, że o takie obniżenie chodziło. dziękuję
za wskazówki, pozdrawiam ;) A.S.
Mam nadzieję, że mi se ne vrati :)
Fajny wiersz...:)
No tak. Można i w ten sposób o nim powiedzieć. Twoje
słowa do końca trzymają w czytelnika w ciekawości.
Miło było przeczytać. Pozdrawiam:)
Powinnaś jeszcze bardziej obniżyć ostatnie dwa wersy i
byłoby erekcjato. Całkiem niezłe.
"Pet
smrodliwy dowód twojej słabości" nigdy nie paliłam, i
co z tego - wiersz jest świetny :-)
Mozna go w różny sposób zrozumieć....
no tak,może kiedyś się pozbędę tych świadków :)