wyszeptane
kropelkami zapachniało, kropelkami
zielonymi
z wiatrem uleciało mono wrażeń
niezmysłowych
monoserce pękło
i się stałeś
moje poli, moje słodkie święto
byłam taka niby krucha, niby kropka,
bańka
poligrady spadły wolno, czas ominął sen
z wody ulepione zamki , prysła czerwień w
nas...
krzyk i skruchę echo wzniosło głosem
gdzieś tam hen
nasze słowa nieprzebrane popłynęły
malinowo
niepewności same ścichły
i żałosne monoświęta
murmurandem wnet zanikły
bezpowrotnie nie byliśmy
sami...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.