Wzloty i upadki
/z archiwum/
Kroczę powoli różnymi ścieżkami
po kropli sens życia smakując
czasami serce drżało z przejęcia
a czasem szłam nic nie czując
Nieraz spadając ze zbocza
potłukłam swoje marzenia
inny wierzchołek zdobyłam
tak jakby od niechcenia
Doliną zieloną chodziłam
spacerkiem wracałam do domu
łez słone jeziora mijałam
nie mówiąc o nich nikomu
Ile szczytów jeszcze przede mną
ile łąk zielonych łagodnych
burz gwałtownych groźnych
zamieci górskich dni mroźnych
Spróbuję pokonać trudy istnienia
radośnie płynąć na fali życia
po szczeblach się wspinać bezpiecznie
i zdobyć co jest do zdobycia
Łańcuchem życia krocząc do przodu
rękę bliźniemu podawać w potrzebie
szczyt dobra osiągnąć po trudach
a gdzie on jest tego nie wiem
Komentarze (5)
Anno, dziękuję, tak zrobię :)
I takie jest ono- życie.
Tylko chwile szczęśliwe są
tak sobie myślę,
Ile szczytów jeszcze przede mną
ile łąk zielonych łagodnych
burz gwałtownych groźnych
zamieci górskich dni mroźnych ?
Piękna, ciepła liryka!
Nie ma końca dobra...
Dobro jest pojęciem bardzo szerokim i na szczęście nie
ma granic.
Serdecznie pozdrawiam
"Wzloty i upadki" to poetycka podróż przez różne etapy
życia, odzwierciedlająca zarówno chwile triumfu, jak i
bolesne doświadczenia, z nutą refleksji nad nieznanym
przyszłości szczytem.
(+)