za oknem codzienności
dla przyjaciela
czekałam na świt
wtulona w słowa pozostałe w pamieci
szukałam sensu...
szukałam prawdy...
kiedyś stanęłam nad przepaścią
istnienia...
dotykając krawędzi
nie potrafiłam odnależć siebie...
odeszłam szukać przyszłości
oglądając życie jak album pełen zdjęć
przechadzałam się jego uboczem...
kiedyś wrucę nad przepaść
i przetne sznur
na którym i ja chciałam sie powiesić...
co odsłonił codzienność
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.