Za zakrętem
"Otwarta rana ja znów sypie sól"
Im więcej jesieni tym jesteś mi dalszy,
Odrasta pokora i wieczne zwątpienie,
A naprawdę mam już dość się skrażyć,
Jak bardzo błądzę po drodzę do Ciebie.
Twoje spojrzenia jak węgle gorące,
Dwa błękity nieba we mnie patrzone,
Były tak dziko,naiwnie palące,
Delikatnie muskały od szyji po dłonie.
Bez krzyku i pasów ubezpieczające,
Zakręty w pisku wypełnione po brzegi,
Grzało mnie w środku ciało z zewnątrz
drżące,
Jak pierwsza i pierwszy na planecie
Ziemii.
I nagle wypadłam z ruchu okrężnego,
Już na innej patrzysz drogowskazy,
Dlaczego masz nie mieć czego lepszego?
Byłam pewna,zostawisz mnie. . .przy
najbliższej okazji.
M2
Komentarze (4)
dla mnie twoje wiersze są genialne
lepiej nie sypac soli...cukier bywa lepszym
lekarstwem..
popraw literówkę w 3 wersie. ciekawy :)
Nieee!!! nie syp soli na rany... Wiersz+