Zabawki od początku do zapomnienia
Nad stołem dębowym pochylony był starzec
Myślał długo, a przy nim stał chłopiec
Zabawki wyjmował, kładąc je na stole
a myśl jak błyskawica błysła po starym
czole
za każdym razem kładąc zabawek stos
na niestworzonym świecie powstawało sto
On wiedział co czyni a jego aniołek
Sądził że to zabawy dopiero początek
I dobrze myślał, bo tak się zaczął
przecież
Świat nasz kreować z dziecięcych
uniesień
Zagęściło się strasznie na owym stole
Aż żołnierzyki padać zaczęły w niedole
Chłopiec okruszynki chleba kładł
starannie
Lecz zabawki nie wierzyły w jego
staranie
Wtenczas starzec zmarszczył swą brew
A z kukiełek zaczęła płynąć krew
Dziecko nie chciało by się coś im stało
I w zabawek świat wkroczyło i
zwyciężyło.
Wśród zapachu kwiatów i śpiewu ptaków
W pewnym rodzie, w kraju Polaków
Starzec Pan ze swoim już młodym synem
Wskazał kukiełkę na której widniało moje
imię
Szepną w moje małe uszko- już czas
Byś opowiedział co stało się u nas.
I pierwszy raz , z ciała mego ze szmatki
Usłyszałem głos serca, ale nie mój tylko
matki
teraz wiecie jak to na prawdę wygląda
jak na zabawki Bóg na was spogląda
I ja tą z jednych zabawek byłem
I bawić się z Panem wcale nie skończyłem
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.