Zachłyśnięta
Wciąż się dwoję, żeby projekt był dobrze
przyjęty
i zawierał wymagane ważne elementy.
Żeby czasem nie pobrzmiewał zakazaną
nutą
i żeby wydawca wiedział, na czym go
osnuto.
Może kiedyś i ja trafię na strony
Rossmanna.
Ujmę panią redaktorkę i pewnego pana
talentem i ciekawością nowego odkrycia.
Napiszę o doświadczeniu i mądrości
życia:
Nie dla ludzi są te strony,
w których życiem umęczonych
dobijają gimnastyką
z rymowaną poetyką.
Nie tak łatwo, lekko, z głową
najwłaściwsze znaleźć słowo,
by na piersi rząd literek
tatuażem, jak plasterek
uniósł to szczęścia westchnienie,
jakie daje nam spełnienie
spływające dopaminą.
Jeśli słowa się rozminą,
musi być, choć rytm przy rymie,
by oddech zabrać dziewczynie,
by dreszczem zadrżało ciało
i by pomyślała... mało.
Wtedy cała twórcza męka,
nawet przy krytyki jękach
przetrwa syta, niewzruszona
i w pamięci utrwalona
snem powróci i zamiarem,
by powtarzać rymy stare
oraz dopisywać nowe,
aż się tekst zachłyśnie słowem.
Komentarze (4)
Zachłyśnięta nadzieja.
*by dreszczem zadrżało ciało
i by pomyślała... mało. Ciekawy wierszyk Pozdrowienia
KANTYCZKO
rzeczywiście- zachłyśnięta słowem
Chociaż się nie zachłysnąłem
w sensie uwielbienia, to
wyrażając jak zawsze szczerze
swoje odczucie, powiem tak:
Z pewnością masz talent, który
dostrzegam w dobrym i bardzo
przyjemnym w odbiorze tekście
i któż to wie, może kiedyś... Podobno każdy nosi
buławę w plecaku.
Miłego dnia:}