Zachód
Promienie- zbieram je palcami z moich oczu
jak nici pajęczyny zaplatane
przypadkiem.
Czekam aż dzień wyda ostatnie tchnienie,
aż noc łakomie zajmie jego miejsce.
Ja zajmę moje.
Powietrze ciężkie nadciąga ze wschodu
podąża za gasnącym słońcem.
Czuje jak zderza się ze mną rozbija o moje
ciepłe ciało, ulatuje wyżej i wyżej by po
chwili opaść bezsił w korony drzew.
Czekam.
W żarze gasnącego słońca ostatnie sylwetki
i ostatni ptak zbiera sie do lotu, w
ostatniej chwili... i ja zabieram się z
światem.
Komentarze (5)
Bardzo ładny wiersz.Pozdrawiam:)
Pomyslalabym ze erotykiem neci nieco
Ciekawie opisany zachód słońca, pozdrawiam.
..."aż noc łakomie zajmie jego miejsce..." ciekawie
napisane , podoba się:) Pozdrawiam.
przyjemnie się czyta, ładny klimat