Zachwyt wieczoru albo Płomień
Niebo wieczoru blask księżyca
Obrazy przychodzące płynnie
Mocno się tobą pozachwycam
Oczy jak ty mam dziś dziecinne
Czego nie dojrzę zmyślę sobie
Albo po prostu pójdę szukać
Dziś po raz pierwszy wzniecam ogień
Mówią że do trzech razy sztuka
Jeśli zaboli nic nie powiem
Choćbym do krwi zagryzał wargi
Na cztery spusty zamknę w sobie
Wszystkie powody twojej skargi
Na cztery spusty zamknę w sobie
Przeszłości mroczne tajemnice
Przyjemny jest miłości płomień
Ogrzewam przy nim swoje życie.
Gregorek, 13.1.23
Komentarze (12)
Bardzo, bardzo.
Z przyjemnością przeczytałam :)
Pieknie wyszlo, Returnie. +++
Pozdrawiam serdecznie. :)
Z ogromnym podobaniem wiersza,
pozdrawiam serdecznie:)
Pięknie...
Aż się cieplej na sercu zrobiło. +
Przepięknie.
nawet w zmyślonej miłości można się na chwilę ogrzać.
Takie "ogrzewanie" to ja lubię :)
Rytmicznie i z optymistycznym przekazem. Miłego
weekendu returnie:)
Piękny wiersz, pozdrawiam. :)
Pięknie.
Pozdrawiam :)