Zaduszki
Moim najbliższym i bliskim, których już tutaj nie ma...
Zakończył się już kolejny długi bal
cieni
tancerze już zasnęli radośni i zmęczeni
trzymając tancerki za szczupłe dłonie
białe jak posiwiałe me włosy i skronie
kroplami deszczu niebo teraz zapłacze
może kiedyś ten bal świętych zobaczę
bo to dla wszystkich są wtedy imieniny
wspomnienia snują opuszczone rodziny
płoną znicze, w kwiatach toną zimne
groby
na znak pamięci w szczególny dzień
żałoby
wieczny odpoczynek odmawiam myślami
nasi ukochani dzisiaj będą znowu z nami
choć niewidzialni czuję ich obecności
dziękując za lata pełne dobrej miłości
na czas zadumy mocno serce zabiło
i szukam słońca ,które się znów skryło
nie odrywając od szarego nieba wzroku
dzisiaj w ten najsmutniejszy dzień roku
rajska orkiestra cicho teraz requiem gra
a tu na ziemi się ściele listopadowa
mgła
Komentarze (23)
Przepiękny, wzruszający wiersz.
"choć niewidzialni czuję ich obecności
dziękując za lata pełne dobrej miłości"
W zadumie...
Dziękuję za wszystkie empatyczne komentarze
Ładnie poświątecznie - jak zawsze na +.
A a propos Eleny - nadaje na Fb.
Potrzebny jest taki dzień w kalendarzu poświęcony
jedynie tym którzy odeszli. To może trochę komercyjne
ale skłania mimo wszystko do zadumy i chwil skupienia.
Pozdrawiam z plusem:))))
Wspaniale oddana istota tego szczególnego dnia.
Myśli i uczucia, które nam wtedy towarzyszą są właśnie
takie, jak w Twoim wierszu.
Serdecznie pozdrawiam
Każdego dnia a nie tylko od święta odmawiajmy "Koronkę
za zmarłych", żeby ich oczyszczone dusze trafiły do
nieba.
Z podobaniem wiersza pozdrawiam serdecznie.
https://www.youtube.com/watch?v=JsicIjKgSis
Miłość zwycięża śmierć.
Palę lampkę piękny wiersz
Piękny poruszający wiersz,pozdrawiam.
Pozdrawiam Maćku w zadumie
Z przyjemnoscia czytalam.
Klimat naprawdę zatrzymujący :) Pozdrawiam serdecznie
+++
Wiersz zatrzymuje klimatem. Miłego wieczoru :)
Ładna refleksja, pełna zadumy.
...pogoda dopisała,można było pobyć przy grobach
pomodlić się i powspominać...pozdrawiam
szybkiego powrotu do zdrowia i ...domu dla twojej mamy
Michale...