Zagadka
Spełnienia marzeń sprzed lat,
jak kiedyś, tak dzisiaj brak.
Wśród wspomnień minionych szans,
odrzuconych, straconych,
dla nadziei szukam schronienia,
jej przetrwania, jej ocalenia.
Codziennie otwieram drzwi,
a za nimi nikt nie stoi.
Wirował, za młodu, świat.
Brak nocy było, brak dnia.
Ktoś spokój swój chciał mi dać.
Nie słyszałem, znikałem.
Byle tylko nie zagrzać miejsca.
Dziś szukając szans na te szczęścia,
codziennie pukam do drzwi,
ale nikt ich nie otwiera.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.