Zagrożenie
Będziesz moim zagrożeniem,
niewinności mej naganą.
Bólem strasznym i cierpieniem,
ropiejącą ciągle raną.
Łzami, które oczy moczą,
bruzdą, co wciąż znaczy skronie.
Boję się odważnie krocząc,
bo nastąpić może koniec.
Oddech trzymam na uwięzi,
kaszel w gardle pustkę czyni.
Głos resztkami zgłosek rzęzi,
a ja kogo mam obwinić.
Patrzysz wzrokiem obolałym,
smutku dajesz jasne znaki.
Jestem tobie taki mały,
jestem tobie tak nijaki.
Nawet uśmiech prowokujesz,
grymas tylko fałdy mnoży.
Jak nikt inny klimat czujesz,
potrafiłaś wszystko stworzyć.
A niszczenie to drobnostka ,
w dobre ręce trafia temat.
Skromn taka, cud istotka,
z życia czyni zwykły schemat.
Będziesz moim zagrożeniem,
niewinności mej zagładą.
Bólem strasznym i cierpieniem,
i zwyczajną życia zdradą.
Komentarze (3)
Wiersz jak złożenie hołdu niewinności. Tylko czy
miłość taka jest do końca, chyba nie. :)
Ciekawy temat wiersz idealny.
alez wizja ale czego? bedzie Twoim zagrozeniem
miłość a potem zdrada...
pozdrawiam serdecznie:)