Sześćdziesięciolatkom
Jeśli kończymy,
sześćdziesiąt lat,
to, co się dzieje,
zmieniamy świat.
Czy mądrzejemy,
bo taki czas,
gdy sześćdziesiątka,
dopada nas.
Lub głupiejemy,
bo trzeba kiedyś,
dać sześćdziesiątce,
namiastkę biedy.
A już o seksie,
zapomnij raczej,
sześćdziesiąt latek,
ma wiele znaczeń.
Coś nam nie staje,
winna prostata,
taką chorobę,
ślą słuszne lata.
Też szalejemy,
w przedziwnym pędzie,
sześćdziesiąt latek,
więcej nie będzie.
I jak podołać,
tym zmianom mamy,
gdy lat sześćdziesiąt,
już posiadamy.
Daję, więc radę,
sześćdziesiąt - latkom,
przejdźcie przez dzień ten,
nadzwyczaj gładko.
Spójrzcie spokojnie,
na swoje życie,
co się znalazło,
w życiowym szczycie.
Przed Tobą jeszcze,
są inne siątki,
siedemdziesiątki,
osiemdziesiątki.
Dziewięćdziesiątki,
sto lat, i więcej...
życzę ci tego,
jak najgoręcej.
Komentarze (4)
oto recepta na słuszny wiek.
To tylko sześćdziesiąt, a ile jeszcze przed nami. I
samych szczęśliwych lat, bo o kłopotach pomoże
zapomnieć słaba w tym wieku pamięć. Pozdrawiam
ślicznie i życzę dużo, dużo, dużo następnych
"siątków"
A ja gdzies slyszalam,ze zycie zaczyna sie po
szescdziesiatce:):)Pozdrawiam serdecznie.+++
No ale jakoś tak się jednak cieszę, że nie mam jeszcze
tej sześćdziesiątki:)))
Pozdrawiam:)