Żal smutek i cierpienie
Gdzie sens ludzkiego istnienia?
Gdzie kres mego cierpienia?
Gdzie ta którą pokochałem?
Gdzie świat który znałem?
Gdzie ktoś kto poda mi rękę?
Gdzie siła co zwalczy udrękę?
Gdzie odpowiedz na te pytania?
Gdzie jesteś moja kochana!?
Co ja zrobiłem?
Co Ci uczyniłem?
Czy coś było nie tak?
Czy zły dawałem znak?
Czy jestem okrutny?
Czy wzrok mam smutny?
Czy nie mówiłem Ci
Jak bardzo zależy mi?
Jak bardzo tęsknie za Tobą
Jak z każdą nową dobą
Smutek się zwiększa
Udręka powiększa
Serce mnie boli
Spać nie pozwoli
Myśli tysiące
Pytań dwa końce
Zmysły stępione
Siły stracone
Brak motywacji
I w życiu rotacji
Chęci przeżycia
I potrzeby bycia
Więc po co mam żyć?
Dalej ten płomień tlić?
Gdy cele niespełnione
Szanse stracone
Miłość nieszczęśliwa
Choć myślałem że wiecznie żywa
Ból coraz większy
Strach w oczach dręczy
I w ogóle nic mi nie wychodzi
A w dodatku nawet szkodzi
Dlatego nie będzie już Mateusza
Co do życia się zmusza
Z prochu powstałem i w proch się obrócę
Już więcej się nie zasmucę
Już więcej serce mnie nie ukłuje
Bo miłości już nie poczuje.
Komentarze (3)
Może warto poczekać na tą drugą, może ona nie zaleje
łez strugą:)
Zastanawiające jest podejście twoje do własnego
wskazania winy. CZYŻ ABY MIŁOŚĆ NIE JEST ZJEDNOCZENIEM
DWOJGA W JEDNO? A, może świat ma inny pogląd w sferze
czującego, nawet owada, który pragnie tylko żyć.
Deklaracja przyszłego samobójcy?!