zalamana nerwowo
ukrutnie mi smutno
bezsilna tone
i w srodku plone
skulona w krzyku
niemego o pomoc
opatulona w krople
potu na czole
szukam okna
na swiat, zamknieta
pukam w puste sciany
az slowa echem, niesie
po pokouju dlugo,
zostaw mnie wspokoju
bozy slugo
i daj spoczynek na wiecznosc
raj w ogrodzie radosci
i spoczac mi w blogiej normalnosci
.
znowu wszystko sie zwalilo na mnie ... jak zawsze ...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.