Zamknięte serce
Na dnie skrzyni pochowałam
moje ranne serce,
na pięć kłódek zamykałam,
by już nie otworzyć więcej.
I tak cicho tam leżało,
jak ptaszek w śnie wiecznym,
by uczynić moje ciało
miejscem cichym i bezpiecznym.
Teraz daje znać o sobie
słychać jak się na dnie tłucze,
czy ktoś mówił mu o tobie,
że masz do tych kłódek klucze?
Ja tej skrzyni nie otworzę
póki ty się nie upomnisz
i na każdy stuk się trwożę,
czy się samo nie uwolni...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.