Zamyślenie
Szumi tysiąc pól i rozrywa się.
Zmierzch.
Jak ból wkładany do ust.
Chleb.
Rozebranych jesnienią drzew nie żałuję,
bo jeszcze nie czas na taki żal.
W dłoniach rozcieram dojrzały kłos
i patrzę w tą najdalszą dal.
Noc – staruszka rozmawia z
gwiazdami.
Ja jej nie słucham,
kiedy szepcze czarnymi wersami,
bo we mnie jest ich tysiąc,
tych moich słów i tysiąc mam twarzy...
...a każda jest Twoją niewolnicą,
wykutą z ciemnych,
nieżywych witraży.
Czasem jesteś tęsknotą,
czasem zamyśleniem,
rozsypanym krzykiem,
skruszonym płomieniem...
Pochowam cię wśród srebrnych brzóz,
zostawię noc i te tysiąc pól.
Ocknę się na chwilę,
a wraz ze świtem do zasapnych ust,
jak ta Pierwsza mgła
ponownie się schylę.
Komentarze (4)
Bardzo ładnie, lirycznie...
Ciekawie:różne obrazy,różne myśli,ale wszędzie
miłość...
twoje wiersze mają niesamowity klimat ...pasję emocje
..piękne
bardzo piękne wyznanie miłosne, liryka w postaci
czystej,doskonała warsztatowo