Zapał
Poukładałam zapałki w puszce
Każdego dnia dokładałam po jednej
Tak mierzyłam czas Twojego powrotu
Przyszedłeś gdy się w napełniła
Oboje wszystkie podpaliliśmy
Tworząc huczne fajerwerki
Płonęły cztery ściany
Wejściowe drzwi
A my w uścisku miłosnym
Wzajemnym cieple
Nie odczuwaliśmy bólu
Ani palących się ciał
Razem w szarym gąszczu
Słanialiśmy się na resztkach nóg
Czuję jak się wznosimy oboje
Nadal zamknięci w objęciach
Obserwując tonące skrzepy łódki
Klaudia Gasztold
Komentarze (2)
Ciekawie o miłości.
Pozdrawiam serdecznie :)
Oryginalny ten miłosny wiersz, bardzo...