Zapiski niespokojne III
Zamykam oczy
pogrążam się w nocnej ciszy
zanim zasnę
delikatnie w myślach dotykam klawiszy
białego fortepianu
i tylko ten szept
wciąż jest przy mnie
jak według planu
chce cały czas przy mnie być
kto naszego życia jest autorem
kto wymyśla wciąż nowe rozdziały
niepowtarzalnego dla każdego
pamiętnika
to nie są pytania proste i jasne
gwiazda nocą do mnie często wpada
w porze widzialnych duchów
choć niczego nie zje i nie wypije
może zanuci ze mną sonatę księżycową
i tylko ten szept
utkany z najlepszych słów oraz nut
cudowna pieśń z rajskiego śpiewnika
dopiszę jeszcze niejedno słowo
poczuję wtedy że żyję
niech spełni się największy cud
gdy napiję się ze szczęścia zdroju
podziękuję za spełnione prośby
własne projekty szkice i plany
odejdzie na zawsze trwoga
wspomnę wersety z brewiarza
w duszy przez lata poranionej
pozostała jeszcze wiara
w to najważniejsze Słowo
ułożone z prawdy okruchów
kto jest moderatorem
tego co nam się przydarza
kto daje nam wciąż bana
za uczynki niezawinione
zamknięte oczy dniem zmęczone
dobranoc Muzo kochana
dobranoc weno moje pisanie
czeka nas jeszcze długa droga
do krainy wiecznego spokoju
tam gdzie żadne serce bić
nigdy nie przestanie
tam nowe życie się zaczyna
i tylko ten szept
wierniejszy niż ukochana dziewczyna
dyskretnie przy mnie kroczy
Komentarze (11)
dziękuję za wszystkie komentarze
Warto szukać odpowiedzi, bo nie są zakryte ;)
Człowiek (choć nie każdy się do tego przyznaje) czuje
głęboką potrzebę refleksji filozoficznej. Jednak tę
potrzebę trudno nam dziś zaspokoić. Z jednej strony
jesteśmy coraz głupsi (w sensie wiedzy ogólnej, a nie
specjalistycznej) z drugiej, ci co zajmują się
filozofią zawodowo zupełnie oderwali się od życia i
ich spekulacje zwykłemu człowiekowi nie są do niczego
przydatne. Filozofia nieraz zamiast pomagać ludziom
żyć staje się parareligią bez Boga. (Np. w ten sposób
traktowano marksizm w krajach socjalistycznych.) Ja
tworząc filozofię na swój prywatny użytek staram się
przestrzegać paru prostych zasad: Po pierwsze: zawsze
dumam nad życiem w pozycji leżącej po dobrym posiłku.
Po drugie: nigdy nie filozofuję przez co najmniej trzy
dni po przeczytaniu jakiejś filozoficznej książki. Nie
chcę rozwijać cudzych myśli, ale tworzyć własne na
własny użytek. I po trzecie zawsze pamiętam o celu
mojej filozofii - moja filozofia ma mi pomagać być
szczęśliwym i wolnym. Więc a priori odrzucam wszelkie
filozofie ustawiające mnie jako "maleńki trybik w
ogromnej machinie społecznej". To są filozofie dobre
dla mrówek w mrowisku, a nie dla ludzi. Nie znaczy to,
że jestem programowo aspołeczny. Głęboko ufam, że
jeśli będę postępował tak, by moje życie było
ciekawsze i przyjemniejsze, to ciekawsze i
przyjemniejsze będzie też życie ludzi wokół mnie.
W tym wszystkim nie widzę miejsca na muzę, czy wenę.
Albo mam innym coś ciekawego do powiedzenia i wtedy
powiem, nawet jak nie będę miał specjalnego
natchnienia; albo gadam rzeczy nieistotne, nie
interesujące innych. Wtedy nawet największy kunszt nie
ocali moich myślątek przed zapomnieniem.
Piękny, głęboki monolog!
Idziemy przez życie i wciąż zadajemy sobie pytania o
nasze jestestwo.
O sens życia i o koniec naszej drogi. Refleksyjnie o
przemijaniu i samotności, ale nie tylko... bo także o
wierze, nadziei i poezji.
Serdecznie Cię pozdrawiam
Z podobaniem przeczytałem melancholijne zapiski,
pozdrawiam Maćku.
Ciekawe zapiski.
Piękne przemyślenia...
Pozdrawiam z podobaniem.
Przecudny i jakże bliski sercu i rozumowi Monolog, z
zadumaną i uśmiechem przeczytałam, bukiecik konwalii
dla Ciebie Maćku :)
To nie są rzeczywiście pytania proste i jasne, ale
warto je czasami sobie zadawać. Pozdrawiam
Treść wiersza dotyka istotnych pytań o sens życia i
jego autora, rozważając obecność tajemnicy i cudu w
codzienności, jednocześnie wyrażając nadzieję na
odnalezienie spokoju i spełnienie największych marzeń.
(+)
Pozdrawiam serdecznie i otulam dobrymi myślami. Niech
przyniosą spokój wewnętrzny i nadzieję. Pomyślności:)