Zapiski przerywane...
Po długim dniu z bólem głowy, ze
zmartwieniami i nudnymi obowiązkami
nadszedł spokojny wieczór, zbyt ciepły jak
na koniec lutego. Agi była podekscytowana
włączając komputer. Nie dla chwały
wyczekiwała, a raczej ze strachem. Może
trochę z nadzieją, ale na pewno z lekkim
drżeniem na te opinie. „Mięta”
podoba się! To pierwsze w życiu pisadło
zostało pozytywnie ocenione. Jak dawno Agi
nie została pozytywnie oceniona…..to
tylko ona tak o wszystkich myśli. Tłumaczy
każde postępowanie tak by nikogo nie
zranić. Lepiej się pomylić niż
skrzywdzić-tym się kieruje wydając te swoje
pozytywne opinie na prawo i lewo.
Tej nocy długo nie mogła zasnąć. Nikomu
nie powiedziała co się wydarzyło, jak
bardzo się cieszy i ile znaczą dla niej te
słowa „na tak”. Nie mogła
powiedzieć, przecież nikt nie przypuszczał
, że ona pisze. Agi zawsze bała się słów
krytyki, nie radziła sobie z nią,
załamywała się. Pewnie nigdy nie odważyłaby
się napisać gdyby dziś ją to spotkało. Ale
teraz wie, że potrafi, i że może się to
podobać. Zagalopowała się nieco, miała
nieograniczoną wyobraźnię, która do tej
pory przeważnie dodawała jej zmartwień.
Wiedziała, że zbyt daleko posunęła się w
swoich marzeniach, zbyt dumna z siebie
była tej nocy.
Następny poranek był tak samo słoneczny jak
kilka ostatnich. Cudowny początek marca i
ta płynąca zewsząd nadzieja na lepsze
jutro, na wiosnę. Agi zachęcona poprzednim
dniem chwyciła notes i napisała, tym razem
o miłości:
”Chcę z tobą być”.
Przeprowadzę cię
Przez las życia
Przez łąki zmartwień
I łany zwątpienia
Radością podzielę się z tobą
O każdym następnym poranku
Pogodny rzucę dzień
Pod twe stopy
By móc całować
Uśmiechnięte usta
I trwać tak będę i tę radość pieścić
By minąć nie chciał ten czas
Może zbyt pochopnie, ale miała wenę, no i
tak bardzo chciała potwierdzić jeszcze raz,
że potrafi, że to nie był przypadek. Nie
zastanawiała się zbytnio, zamieściła w
”Wierszoklecie”. Czekała,
powoli tracąc nadzieję gdy wiersz nie
ukazywał się przez kilka godzin. A potem
cieszyła się jak dziecko. To radość
pomieszana z pychą. Dawno już tak nie
czuła, może nie czuła tak nigdy? Kiedyś, w
szkole mówiono jej, że pisze dobrze, ale to
wspomnienie tak dawne, że wydawało się nie
należeć do Agi. Ona przecież od tak dawna
jest przede wszystkim matką i głupią żoną
wszechwiedzącego. Tak bardzo chciałaby by
jej życie coś więcej znaczyło, by pozostał
ten ślad, że była, że kochała… By
kiedyś ją zmierzono tą miarą
człowieczeństwa jaką jest dla niej miłość.
Zawsze kochała wszystko i wszystkich.
Wszystkich, którzy spojrzeli na nią
przychylnym okiem i wszystko to, co
stworzył On.
Chodząc po ulicach zaglądała w trawę i
witała każdy nowy pęd z tą samą radością.
Ona pierwsza wiedziała o nadejściu wiosny i
o pierwszym żółtym liściu. Wpadała w
zachwyt widząc nowe pączki, małe zielone
trawki wyglądające na świat spod brunatnej
pozimowej ziemi. Innym razem patrząc w
chmury, chłonęła w siebie te drobinki
świata jakie dostała od Boga. Widziała to
piękno w słońcu, w deszczu, a nade wszystko
we mgle. Tę kochała ponad miarę. Taką
angielską, wilgotną i tajemniczą. Zmieniała
świat, powodując, że nic wokół nie było już
tak ważne. Chowała się w niej i wdychała
całą sobą. Cieszyła się tą przestrzenią
kiedy świat opuszczony przez przechodniów
pochowanych w ścianach ciepłych pokoi,
należał tylko do niej. Nikt wtedy nie mógł
jej skrzywdzić. Łapała więc z ulgą na
policzki wilgoć i marzyła…
Teraz kochała ponad wszystko jeszcze
jedno. Kochała ten stan w którym pisze. On
był dla niej tą mgłą. Przenosił ją
nieustannie w nierzeczywistość wrażeń
jakie były udziałem Agi, kiedy wędrowała
pustymi ulicami Lublina, a myśli mieszały
się z uczuciami. I o tych uczuciach mogła
teraz mówić do woli. Obracała je w słowa i
przelewała na papier bez strachu, że ktoś
nie zrozumie, że wykpi . Zamieszczała je w
necie, bo jeśli nawet ktoś nie zrozumie,
to nie dostrzeże na jej twarzy bólu
zawiedzenia.
Komentarze (6)
Wszystkim bardzo dziękuję za dobre słowo:)
Rzeczywiście masz bardzo lekkie pióro. Ciekawa
historia, ukazana w malowniczy sposób, przeplatana
elementami poezji... pomysł bardzo mi się podoba.
Gratuluję:)
witaj, z przyjemnością i nieukrytą duma przeczytałem i
prozę i wiersz, obydwa rodzaje
są na wysokim poziomie. życzę powodzenia.
serdecznie pozdrawiam, rodak z Lublina.
Proza bardziej niż wiersz, ale duże oklaski. Za prozę
szczególnie.
Proza w połączeniu z poezją nawet ładnie współgra :)
Jestem pod wrażeniem, masz lekkie pióro, świetnie się
czyta, płynnie...
Myślę, że potrafiłabyś napisać świetną książkę.. Może
spróbuj?
Naprawdę świetnie :)))
Ps.
Doczytałam, że jesteś z Lublina? jeśli tak pozdrawia
Lublinianka :)))