w zasięgu zmysłów
gna mnie pomiędzy trawy
źdźbła niepodeptane
pod błękit i rozłożyste
ramiona liściastych
rozpinam szeroko własne
zwiększam płuc pojemność
owładnięta wiatrem
zapominam na chwilę
że tętno w pojedynkę
kłóci się z naturą
o niebo na wyciągnięcie
tęsknot
https://www.youtube.com/watch?v=OIuX6MsDv5I
autor
grusz-ela
Dodano: 2017-08-07 12:13:27
Ten wiersz przeczytano 1518 razy
Oddanych głosów: 36
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (82)
Aniu, jote, dziękuje bardzo. Pozdrawiam Was :)
W takiej chwili serce woła :)
Pozdrawiam
Ładna, ciepła melancholia... a i piosenkę lubię :)
Witaj Jesionie. Miło Cię goscic pod wierszem :)
z win których nie było
:))))) no dobra, dobra :)))
a melodia... uciekła - zachęciłam Cię do zmiany,
chyba niesłusznie :) zwątpiłam - ważniejsza melodia -
mało tego, ta inwencja miała swój urok :)) intuicyjne
pisanie jest najlepsze, wracaj Eluś :)
Marcepani, znalazłąm rozwiązanie i już poprawiam :)
:)
pewnie!
Promyku, dziękuje bardzo. Spokojnego wieczoru :)
Podoba sie wiersz i jego klimat.Pozdrawiam cieplo.:)
I Tobie Oksani - dobrego wieczoru :)
Dzieki :)
A i owszem. Człowiek stworzony został do pary i niczym
Yin z Yangiem stanowią jedność.
Boleję, ale dzisiaj singlostwo jest na topie!
Kolorowych snów Gruszeczko, buziaczki:-)
Marcepani, inwersja wynika z pewnej melodii tekstu.
Mam nadzieje, że do przełknięcia :)
Dziękuję Ci i pozdrawiam :)