zasłona opadła
purpurowa sukienka nocy
na roztańczonym moście
jak chłodne pocałunki
niby sfastrygowane słowa
w lekkim powiewie naszych spotkań
przymiarki trzymają najmocniej
gaśnie słońce oczekiwań
w lipcowych korytarzach słoneczniki odkryły
twarz
wilgotne liście jak rosa w moich oczach
bez złudzeń czekam
już nie przepisuję wspomnień
a życie pisze dalej ..swój scenariusz..
autor
Beti
Dodano: 2006-08-03 11:00:46
Ten wiersz przeczytano 535 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.