Zasłużyłem
Jeśli ktoś zechce mi dowalić,
To proszę bardzo, nie narzekam.
Dlaczego życie mam ocalić,
Jak sprawiedliwość tylko czeka.
Bo zasłużyłem na tę karę,
Bo zasłużyłem też na bicze.
Dawno straciłem wszelką wiarę,
Dawno straciłem też oblicze.
Nie będę się nadmiernie bronił,
Żadnych uników nie dokonam.
Nie będę też od ciosów stronił,
Niechaj mnie bije słuszna strona.
Bo zasłużyłem na tą karę,
Bo zasłużyłem też na bicze.
Dawno straciłem wszelką wiarę,
Dawno straciłem też oblicze.
Nawet się zgodzę na zagładę,
Pochylę głowę też przed katem.
Biorę na siebie życia zdradę,
Śmierć niechaj będzie moim bratem.
Bo zasłużyłem na tą karę,
Bo zasłużyłem też na bicze.
Dawno straciłem wszelką wiarę,
Dawno straciłem też oblicze.
Bo zasłużyłem jak nikt inny,
Bo zasłużyłem, choć nie chciałem.
Lecz pozostaję sprawie winny,
A tego już nie planowałem…

Grand



Komentarze (7)
Tak trochę bardzo samokrytycznie.
Z pokorą... moc pozdrowień
Z pokornością podchodzisz do życia :)
I niech się peel czuje już ubiczowany, przez żonę
jednak kochany, bo gdyby tak nie było, to z wałka
kuchennego dawno by pożytek zrobiła.
Dobry wiersz. Pozdrawiam.
Jedyna słuszna od bicia strona
to żona ;)
ojoj, pokora w najwyższym wydaniu.