ZASUSZONA RÓŻA
Przeglądając pamiątki, w zaciszy ogrodu,
wspominała miłość przeżytą za młodu.
Pośród pamiątek, które latami zbierała,
pokryty patyną kwiatek napotkała.
Różę, którą dostała w młodości,
jako dowód pierwszej, gorącej miłości.
Była dla niej wówczas nadziei symbolem
na życie usłane kwiatami, jak makami
pole.
Przez lata płatki róży kolor utraciły,
kolce wciąż ostre zostały, by serce
raniły.
Bo z miłością jak z zasuszonymi
kwiatami,
zasycha z zadanymi przez życie ranami.
Teraz po latach wielkich zawirowań
pomyślała, ile było niemądrych zachowań.
Jeśli nie chcemy utraconej miłości
żałować
starajmy się ją jak ogród z troską
pielęgnować.
Tym, którzy jeszcze swej miłości nie utracili.
Komentarze (7)
Kochany pomidorze zakochałam się w Twoich
wierszach,wszystkie są piękne, jestem zachwycona Twoją
wrażliwością, mądrością i talentem:)
Ech......też bym chciała być taka mądra
w zasuszonej rózy, miłość sie przedłuży..a w szeleście
platków? to już jest zagadką...Pozdr. Ewa
Ładny, refleksyjny wiersz. Jeśli chodzi o puentę -
niby wszyscy o tym wiemy, ale wciąż i wciąż popełniamy
te same błędy. Może nie da się uczyć na cudzych i
trzeba popełniać własne...?
piękny wiersz o miłości, aby jej nie utracić dbajmy o
nią by nie była jak ta zasuszona róża..aby tylko kolce
zostaly..ógród miłości..świetne porównanie...
Madry, cieply wiersz, pelen wspomnieni i rozmyslan.
Dbajmy o to, co jeszcze mamy...
Piękny wiersz ...życie jak róża , miłość jak róża
...pielęgnujmy i kochajmy tę różę...
Wreszcie mogę delektować oczy i zmysły...dawno Cię nie
widziałam - a może przeoczyłam..Pozdrawiam