W Zaułku Upadłych Aniołów
Gdy niebo jest czarne jak ołów,
Wiatr gwiżdże swoją kantatę
W Zaułku Upadłych Aniołów
Do knajpy wejdź „Pod dogmatem”.
Tam życie wesoło płynie,
Choć sala obita jest kirem,
A taper na starym pianinie
Namiętnie gra „Dies irae”.
Tam dają cudowny bimberek
- Na miodzie, z dodatkiem wiśni,
A piersi biodrzastych kelnerek
Po nocach mogą się przyśnić.
I ciepło się wlewa do serca,
Chandra natychmiast się cofa,
A na pękatej butelce
Pyszni się myśl filozofa*.
Więc się wzmacniamy – to solo,
To znowu w kompanii wesołej
I razy od życia mniej bolą
W Zaułku Upadłych Aniołów.
* Co nas nie zabije, to nas wzmocni - Fryderyk Nietzsche
Komentarze (20)
Dobry wiersz, b. mi się podoba. Pozdrawiam Jastrzu
Czas relaksu to czas nie stracony
Pozdrawiam
Fajniste, a jakże, pozdrawiam :)
Świetny, rytmiczny, z polotem wiersz, co prawda
miejsce msz bardziej odpowiednie dla panów.
Pozdrawiam serdecznie Michale/jastrzu:)
knajpowe klimaty - fajny wiersz.
chciałbym chociaż raz w życiu zobaczyć upadłego anioła
...
głośno bym wołał podnieś się trzymaj dłoń ja kocham
cię ...
a adres przekażę ...
Upadły anioł dla maga stoi obok drobinki okna na
niebo
Tylko mężczyźni maja taka potrzebę dać nura w
opisywany przez Ciebie świat, bo to jest ucieczka w
zapomnienie i nie ważne od jakich trosk... podoba mi
się taka analiza ludzkiego bytu, pozdrawiam
Dziękuję za wizytę i opinie.
@dziecko - tym razem nie trafiłoś. Wiersz na pewno nie
ma wydźwięku anty kościelnego. Spróbuję Ci wyjaśnić
funkcję odniesień religijnych.
Jeśli człowiekowi jest tak źle, że aż dusza w nim
zamiera, to ma taką "knajpę", gdzie wracają mu siły.
Nazwa "Pod dogmatem" odnosi się do dogmatu o
nieśmiertelności duszy, a więc mówi nam, że jak tu
wejdziemy, będziemy nadal żyć.
Sala obita kirem i dies irae, to dla mnie symbole
śmierci i pogrzebu. Natomiast picie bimbru i
delektowanie się urodą kelnerek, to symbole życia
radosnego, które tę śmierć zwycięża. Owszem to życie
potrafi dać w kość, ale radość życia powoduje, że
"razy od życia mniej bolą".
To wszystko w moim zamyśle ma dopełniać tytuł wiersza.
Upadłe anioły, to w myśl tradycji chrześcijańskiej po
prostu diabły. Ma to mówić, że ta pociecha, to
"zmartwychwstanie duszy" może być dla tej duszy
niebezpieczne. Bimberek to symbol alkoholizmu, kuszące
piersi kelnerek przywodzą na myśl grzechy przeciw VI
przykazaniu.
A więc jest to ostrzeżenie: dusza jest nieśmiertelna i
po każdym ciosie odżywa, ale uważaj, by nie
przekroczyć pewnej granicy, bo diabły są przy nas.
Pisząc to - raczej nie analizowałem tylko czułem pewne
rzeczy podświadomie, więc nie wiem, czy moja dokonana
ex post analiza jest wystarczająco jasna. W każdym
razie nawet nie pomyślałem, że ten wiersz może zostać
odczytany, jako atak na kler.
Jeszcze tylko dodam, że niedawno rzeczywiście piłem
bimber, który na etykiecie miał nieco strawestowaną
myśl Nietschego "Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni", a
pisząc o pianiście grającym "dies irae" miałem przed
oczami Przybyszewskiego.
no, no, no... co za urocza pokusa ;-)
kler w swoim klimacie sam sobie nieraz szkodzi. ale
żeby mu doprawiać więcej
rogów niż ma? - najpierw policz swoje
Zapomniałem dodać:
Wiersza bardzo dobrego.
" Dzień Gniewu" w ostatnim wersie
drugiej strofy dobitnie ukazuje
klimat wiersza.
Pozdrawiam.
hulaj dusza piekła nie ma nigdzie
poza ziemskim bytem
bo przecież pełne koryto najważniejsze
wszędzie
dlatego piersiaste i biodrzaste
bo wieszaki dawno uległy złamaniu
i diety cud których jest w brud
wszystkie wiodą do raka
a gęsi stado już czołga się na czworakach
Podoba mi się wiersz w treści i formie, choć to
zaproszenie do knajpy
dotyczy raczej panów (jak wnoszę z trzeciej strofy):)
Miłej środy:)