Zawiedzenie
Zrozumiem wszystko.
To nie jest błąd.
Więc skąd pochodzę...Ty skąd ?
Gdzie wybacza się wszystko ?
Tam, gdzie się wierzyło dla chwil paru
miłych.
Teraz już leżących, jak kilka kwiatów
zgniłych.
Myślałam, że jesteś inny, jak mój umysł
niewinny,
bo mówiłeś ważne rzeczy, ale byłeś wciąż
dziecinny.
Własnie takie
o jakich myślałam za życia...
własnie takie
bez pokrycia...
Lecz wrzuciłam je już do morza ze wszystkim
rzeczami!
Z żaglami płynął daleko,
gdzie ludzie żyją sami.
W poszukiwaniu osoby,
która jak ja nie wierzy w miłość.
Na litość ! Czy ją znajdę ? Kto następny
mną zawładnie ?!
Muszę płynąć dalej, gdy będę chciała
przestanę. Lecz na pewno z braku sił nie
skonam.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.