"Żeby kózka... to(by)..."
http://malydziennik.pl/lucas-zyje-dzieki-franciszkowi- i-hiacyncie-wlasnie-ujawniono-cud-za-wstawiennictwem-p astuszkow-z-fatimy,4844.html
- wyskakał
sześć metrów grawitacji
ubytek szarych komórek
stan wegetatywny
"roślinka"
'statystycznie - złote rybki są z tombaku'
*
modlitwa wstawiennicza - nie
amba fatima
po kwadrze księżyca
zwalnia łóżko
teraz
Lukas Batista glorioruje Marto -
* - pozwoliłem sobie zapożyczyć
autor
janusze.k
Dodano: 2017-05-14 04:38:30
Ten wiersz przeczytano 1642 razy
Oddanych głosów: 30
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (60)
Dzięki za link:)
Pozdrawiam ze słońcem - u nas po zimie od razu lato...
Piękne to...komentarze i wyjaśnienia też...pozdrawiam
ciepło
Trzeba wierzyć a pomoc przyjdzie. Pozdrawiam
serdecznie z uśmiechem wiosny.
Nareszcie :)i to świetnym wierszem:)
To temat rzeka
O cudach mozna wiele
ale najważniejsza w tym jest wiara bez wiary nic się
nie osiagnie
Pozdrawiam serdecznie janusze.k
Niebanalne wersy warte przystanku... pozdrawiam :)
re Mms
jakto działa [ że mniej godni też są godni] znajdziesz
tu;
http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/szkolne-wspomnienie-
468168
Dzięki za szczegółowe informacje.Sami mogli liczyć na
cud ale nie liczyli.Byli blisko tej rzeczywistości
gdzie ani oko nie widziało ani ucho nie słyszało...
Przypominam sobie tak brat mój Józef po czterdzieste
chorował na raka i modliliśmy się o cud.Zdrowia nie
odzyskał ale z godnością cierpiał i wytrwał do
końca.Myślę ze to też rodzaj cudu bo był
b.energolivznym facetem i mógł się buntować itp.
Pozdrawiam i dzięki za taki wiersz:)))
Fajnie zinterpretowałeś mój...
waldi1
Halina53
Mms
żeby "kózka" mogła dostąpić cudu uzdrowienia to:
Godność własna była zwłaszcza u:
/rodzeństwa Marto/
Franciszka opisywano jako osobę spokojną i małomówną,
głęboko wierzącą i zaangażowaną w praktyki religijne
związane z kultem maryjnym, opiekuńczą wobec zwierząt.
Lubił modlić się w samotności, jak twierdził, dla
wynagrodzenia Jezusowi grzechów świata.
Hiacynta była jego młodszą siostrą. Doświadczenia
mistyczne poważnie wpłynęły na jej charakter,
zwiększyło się jej zaangażowanie religijnie,
podejmowała również praktyki pokutne i ascetyczne w
intencji nawrócenia grzeszników, realizując zalecenia,
jakie wizjonerzy mieli otrzymać podczas objawienia.
Wkrótce po objawieniach oboje ciężko zachorowali i
zmarli. Przyczyną śmierci była rozprzestrzeniająca się
wówczas pandemia grypy hiszpańskiej. U Franciszka
wywiązało się zapalenie płuc. Zmarł w rodzinnym domu 4
kwietnia 1919 roku[potrzebny przypis].
U Hiacynty rozwinęło się ropne zapalenie opłucnej.
Przeszła operację, podczas której usunięto jej dwa
żebra. Ze względu na stan jej serca nie mogła być w
pełni znieczulona, zastosowano znieczulenie miejscowe
za pomocą chloroformu. Swoje cierpienia ofiarowała za
nawrócenie grzeszników. Zmarła 20 lutego 1920 roku w
szpitalu w Lizbonie
drugim ogniwem WSTAIENNICTWA było najbliższe otoczenie
5-cio letniego
Lukasa
i Halinka i Mms mają rację ..
Upadek z wysoka łamie w człowieku szansę na jutro, S
jednak cuda się zdarzają...pozdrawiam
Witaj janusze.k!
Tytuł sugeruje,ze peel sam zawalił.
Mimo to,nie załamał się i nie zwątpił.Najgorsze co
może nas spotkać to zwątpić o godności własnej.A
godność pozwala korzystać z dostępu do Dobrego Ojca.
Szczęśliwy gość.
Wszyscy jesteśmy na tych samych prawyach,tylko, że
wolimy smuteczki...
Pozdrawiam zatem :)))
virginia20 - o tak
zwłaszcza że, gdyby była do końca wyjaśniona przestała
by być WIARĄ
wiara posiada niewyjaśnioną moc,,pozdrawiam :)
koplida - eeetam taka 5-cio minutówka
z kwadransemkorekty
Ciekawie napisany...